Zarobić na bunkrach

- Miejscowa młodzież urządza w bunkrach imprezy i dewastuje teren wyrzutni rakietowych - mówi historyk Jacek Dymitrowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Dębickiej. - Zamiast niszczyć to miejsce, można na nim zarobić. Myślę o rozpowszechnieniu tego miejsca tak, aby pasjonaci przyjeżdżali tu z całego świata. Blizna znajduje się na pograniczu dwóch powiatów, dlatego wystąpimy do Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Ropczyckiej, o podjęcie wspólnych działań.
Jacek Dymitrowski chciałby, żeby wydano publikacje na temat działań wojsk niemieckich oraz opracowanie przewodnika turystycznego dla militarystów i miłośników historii II wojny światowej. Uważa, że przy głównych drogach Dębica - Mielec i Ropczyce - Mielec, powinny znajdować się informacje na temat miejsc skąd startowały rakiety oraz bunkrów.
Blizna w listopadzie 1940 roku została wysiedlona i spalona przez Niemców. Latem 1941 na terenie wioski powstał obóz jeniecki. Przypuszcza się, że zginęło w nim 10 tys. osób. W 1943 roku oddziały SS zaczęły izolowanie rejonu Blizny.
- Na tym terenie znajdowało się bardzo dużo dział przeciwlotniczych i karabinów - mówi Jacek Dymitrowski. - Wybudowano hale montażowe, pojawił się tu oddział artyleryjski Wehrmachtu oraz naukowcy. Powstało 30 bunkrów, i sztuczna wioska, która miała zmylić wojska alianckie. Na poligon trafiały z Niemiec rakiety V-2. Pierwszą rakietę odpalono 5 listopada 1943 roku. Do czerwca 1944 roku Niemcy wykonali minimum 120 prób. Po wyzwoleniu poligon z bunkrami zostały prawie nie naruszone.