Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod nami gorące morze

Antoni Adamski
- Sławomir Szela z Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa pokazuje zaczopowany odwiert na Drabiniance. Na razie trudno przewidzieć, kiedy woda z głębi ziemi będzie ogrzewała pobliskie osiedle.
- Sławomir Szela z Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa pokazuje zaczopowany odwiert na Drabiniance. Na razie trudno przewidzieć, kiedy woda z głębi ziemi będzie ogrzewała pobliskie osiedle. KRYSTYNA BARANOWSKA
Od Zaklikowa po Solinę, od Radomyśla po Horyniec, od Ropczyc do Dubiecka. Pokłady wód geotermalnych o temperaturze dochodzącej do 100 stopni Celsjusza rozciągają się na ogromnym obszarze Podkarpackiego. A Rzeszów dosłownie śpi na ukrytym w ziemi bogactwie. Jak na razie nic z tego nie wynika.
Gorące wody podziemne występują na obszarze całego województwa podkarpackiego.
Gorące wody podziemne występują na obszarze całego województwa podkarpackiego.

Gorące wody podziemne występują na obszarze całego województwa podkarpackiego.
Podziemne morze rozciąga się pod Rzeszowem na obszarze 54 km kwadratowych. Jego zasoby (6 km. sześciennych!) są wprost niewyczerpalne. Przy okazji poszukiwań gazowych wykonano 27 otworów głębokich (do 3 km w głąb, gdzie temperatura wody przekracza 100 st. C) i 16 płytkich (do 1 km; temperatura - ok. 50 st. C).
Dzięki temu Rzeszów ma najlepiej w Polsce udokumentowane zasoby geologiczne.

Gdzie eksploatować

Główne odwierty w Rzeszowie. Jak się ocenia, zasoby gorących wód pod stolicą Podkarpackiego są niewyczerpalne.
Główne odwierty w Rzeszowie. Jak się ocenia, zasoby gorących wód pod stolicą Podkarpackiego są niewyczerpalne.

Główne odwierty w Rzeszowie. Jak się ocenia, zasoby gorących wód pod stolicą Podkarpackiego są niewyczerpalne.

Wód termalnych nie można eksploatować w centrum miasta ze względu na gęstą zabudowę. Najlepiej więc zrobić to w dwóch rejonach: Zalesia i Drabinianki oraz Staroniwy i Przybyszówki. Co ważne, w tych dzielnicach nie ma miejskiej sieci ciepłowniczej MPEC, a więc nowe osiedla mieszkaniowe możnaby ogrzewać wprost z gorących źródeł.
W ich pobliżu istnieją już zaczopowane podwójne odwierty. Jednym gorąca woda byłaby wydobywana na powierzchnię. Po ogrzaniu budynków wracałaby pod ziemię do powtórnego ogrzania. Takie podwójne odwierty są w pobliżu ronda między ul. Rejtana z al. Armii Krajowej i ul. Sikorskiego oraz na wschód od zabudowań dawnej Akademii Rolniczej w Zalesiu. Druga para odwiertów to rejon ul. Sikorskiego na granicy z gm.Tyczyn oraz w rejonie ul. Strażackiej w Białej koło Tyczyna. W zachodniej części miasta z innych (zaczopowanych dziś) odwiertów skorzystałyby istniejące i planowane osiedla: Wzgórza Staroniwskie, Strzyżowska, Strzelnicza - w sumie 20 tys. mieszkańców.

Czy to się opłaca

- Ogrzewanie geotermalne byłoby tańsze od ciepłej wody z sieci MPEC nawet o 30 - 35 procent - wylicza Adam Węgrzyn, prezes Towarzystwa Geoenergetyki "Geoterma", które rok temu powstało z inicjatywy władz Rzeszowa.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo godzi się przekazać odwierty samorządom. Zdawałoby się, że nie pozostaje nic jak tylko korzystać z darów natury. Tymczasem przeszkód jest wiele. Najważniejsza to koszty:
- Rekonstrukcja istniejących odwiertów to wydatek liczony w milionach złotych - mówi prezes Węgrzyn. - Do tego dochodzi budowa sieci i stacji pomp. Gdyby spółdzielnie mieszkaniowe wzięły te koszty na siebie, to cena 1 metra kwadratowego mieszkania wzrosłaby do 4,5 tys. zł, przy obecnych cenach ok. 2,5 tys.
Ile kosztuje wprowadzenie ogrzewania wodami geotermalnymi przekonała się Stanisława Bęben, dyrektor Wydziału Pozyskiwania Funduszy Urzędu Miejskiego w Rzeszowie, która odwiedziła spółkę Geotermia Podhalańska S.A. Wykorzystywanie podziemnych wód na Podhalu rozpoczęto kilkanaście lat temu. Pieniądze na te inwestycje (z funduszy europejskich i amerykańskich) załatwiał ówczesny prezydent Lech Wałęsa. Po krótkim czasie zlikwidowano 40 lokalnych kotłowni na węgiel. Zanieczyszczenie Zakopanego spadło o połowę, a ma zmniejszć się o 80 procent.
Kiedy jednak Stanisława Bęben spytała miejscowe władze, o ile ogrzewanie geotermalne jest tańsze, usłyszała odpowiedź: Wcale nie jest tańsze. Kosztuje tyle co tradycyjne.
- To był dla mnie kubeł zimnej wody - mówi pani dyrektor. - Przeważają tylko korzyści ekologiczne.
Dlaczego więc to, co opłaca się w innych krajach, u nas się nie opłaca?
Ani spółdzielni, ani samorządów nie stać na tak drogie inwestycje. W Krasnem na granicy z Rzeszowem na głębokości 3 tys. m już od lat 70-tych znane jest złoże o temperaturze 60 st. C. Można ogrzewać nim budynki i zbudować basen, w którym przez cały rok można by się kąpać pod gołym niebem. Ale ktoś musi najpierw wyłożyć pieniądze.
- Kilka lat temu zwracaliśmy się o środki do Komitetu Integracji Europejskiej. Odmówili - mówi Alfred Maternia, wójt Krasnego.

Aquapark w Wiśniowej?

[obrazek4] - Tak ma wyglądać kompleks rekreacyjny w Wiśniowej wykorzystujący gorące wody z głębi ziemi. Projekt przygotowany na zamówienie Urzędu Gminy w Wiśniowej.W sierpniu 1991 w Kalembinie (gm. Wiśniowa) w czasie wierceń nastąpił gwałtowny wypływ gorącej (85 st.C) solanki, który zagroził zatruciem wód Wisłoka. Odwiert zaczopowano.
Plany, by gorące źródła wykorzystać do budowy centrum kąpieliskowego z aquaparkiem i balneologią, napędzania elektrowni, ogrzewania szklarni, suszarni i chłodni, na razie spełzły na niczym. Brakuje inwestora.
- Trzeba zrobić drugi odwiert na głębokość 3800 metrów - wylicza Zbigniew Gruszczyński, wójt Wiśniowej. - Ma on kosztować 6 mln zł. Centrum z basenami to wydatek rzędu 30 mln zł. Nie mamy pieniędzy. A potencjalni inwestorzy ciągle czekają, bo do tych terenów zgłosiła roszczenia rodzina Mycielskich, przedwojennych właścicieli majątku.

Horyniec planuje, Tyczyn nie

Pokłady gorących wód pod Horyńcem zlokalizowano jeszcze w latach 60-tych. I tu plany szły daleko. Kąpiele termalne miały być dodatkowym atutem dla uzdrowiska, które leczy choroby reumatyczne, skórne, urazy i zwyrodnienia. W uzdrowiskowej kotłowni, opalanej węglem, można by zastosować gorącą wodę spod ziemi.
Tymczasem gminy nie stać nawet na wykonanie dokumentacji.
- Brakuje pieniędzy na drogi, wodociągi, kanalizację, gazyfikację - podkreśla wójt Edward Rogala. - Co tu mówić o milionach na wykorzystanie wód termalnych? Na to potrzebny jest specjalny program rządowy.
Kazimierz Szczepański, burmistrz Tyczyna (położonego 3 - 4 km od odwiertu w Białej) nawet nie ukrywa, że wody termalne go nie interesują.
- Mamy ważniejsze problemy. Rzeszów dużo o tym mówi, ale wód podziemnych nie wykorzystuje - kwituje burmistrz.

Pierwszy krok

Żeby wody wykorzystać, należy je najpierw dokładnie zbadać. Na badania planowane na lata 2005 - 2007 potrzeba 1,7 mln euro. Udział Rzeszowa wyniesie 143 tys. euro. Pieniądze wyłożą także władze wojewódzkie, a nawet władze regionu Styria (Austria), który ma doświadczenie w tej dziedzinie. 75 proc. środków ma przyznać Unia Europejska. Władze miasta przygotowują właśnie odpowiedni wniosek o dofinansowanie.
- Pierwszy krok został zrobiony - mówi inż. Stanisław Forczek z Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa. - Trzeba ich zrobić jeszcze setki. Program badań, analiz i projektów wykorzystania wód geotermalnych rozpisany jest na 10 lat.
Jak z tego wynika, dopiero w 2015 roku będzieli wiedzieli w szczegółach, co z tym bogactwem Podkarpacia zrobić. Ale nic nie zrobimy, jeżeli nie znajdziemy pieniędzy.
Sprawę może pchnąć do przodu dyrektywa Unii Europejskiej, która mówi, że w latach 2010-2025 udział energii ekologicznych (gorące źródła, energia Słońca, wiatru, itp.) powinien wynosić od 7,5 do 12 proc. Być może, czy chcemy czy nie, będziemy zmuszeni sięgnąć po zasoby gorących wód.

Szanse z metropolii

Ale czy nie można wykorzystać ich wcześniej? Węgrzy swoje gorące źródła eksploatują już od lat 70-tych. Jeszcze w czasach realnego socjalizmu zrozumieli, że turystyka może być poważnym źródłem dochodu. Za nimi poszli Słowacy. Jak grzyby po deszczu powstawały gorące kąpieliska u naszych południowych sąsiadów. Skutek jest taki, że w sezonie letnim na basenach w Beszeniowej, Liptowskim Mikulaszu czy we Vrbovie jest więcej Polaków niż Słowaków.
Sprawa wykorzystania wód geotermalnych powinna się znaleźć w planach przyszłych inwestycji w Rzeszowskim Obszarze Metropolitarnym. Jak na razie Urząd Miasta, zaplanował m.in. budowę aquaparku, centrum olimpijskiego sportów wodnych, centrum konferencyjno-wystawienniczego z hotelem. Czy nie byłoby warto, aby do tych obiektów, płynęła woda z gorących źródeł?
Robert Godek, starosta strzyżowski, pytany o projekty związane z wykorzystaniem pieniędzy przeznaczonych dla metropolii, sprawę gorących źródeł w Wiśniowej stawia na pierwszym miejscu.
Bo musimy wykorzystać każdą szansę, by wydobyć to bogactwo, które zalega pod naszymi nogami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24