Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa krzyże

Antoni Adamski
Ukraiński pomnik mieszkanców wsi pomordowanych 3 marca 1945 r.
Ukraiński pomnik mieszkanców wsi pomordowanych 3 marca 1945 r. TADEUSZ POŹNIAK
W Pawłokomie są dwa krzyże: jeden przy kościele, drugi na cmentarzu. Jeden dla Polaków, drugi dla Ukraińców. Upamiętniają wspólną tragedię.

Co się stało w Pawłokomie

Co się stało w Pawłokomie

3 marca 1945 r. oddział AK spacyfikował wieś i rozstrzelał ok.150 jej mieszkańców - Ukraińców (wg. strony ukraińskiej - 366 ofiar). Był to odwet za wcześniejsze zamordowanie kilkudziesięciu Polaków. (Miejsca ich pochówków do dziś są nieznane.) Na cmentarzu ukraińskim, gdzie znajdują się mogiły zbiorowe zabitych, Republika Ukrainy postawiła niedawno pomnik. W przyszłym roku zostanie odsłonięty z udziałem najwyższych władz obu krajów.

Dziadek i pradziadek Tadeusza Potocznego, obecnego sołtysa Pawłokomy, chodzili do kościoła, bracia dziadka do cerkwi. Zasada była taka: jeśli rodził się chłopak, chrzcił go ksiądz, jeśli dziewczynka - chrzcił ją pop. Podziały religijne i narodowościowe przechodziły przez rodziny. Kto był Polakiem, a kto Ukraińcem?
Ludwik Potoczny miał w chwili śmierci 54 lata. Zginął zastrzelony w drzwiach stajni, gdy wypuszczał bydło. Józef, jego syn (późniejszy ojciec Tadeusza) uciekł i ocalał. Jednak o śmierci swego ojca opowiadał synowi bez nienawiści. Do końca życia bał się gdy słyszał odgłos strzału.
- To były straszne czasy. Wojna podzieliła ludzi. Przed wojną żyliśmy w zgodzie - powtarzał synowi Józef Potoczny - Hitler obiecał wolną Ukrainę i co poniektórzy zaczęli grzebać Polskę. Usypali nawet jej grób: to kopiec, który do dziś stoi między Pawłokomą a Sielnicą. Zarósł teraz trawą, obrósł ludzką niepamięcią.

Żyjemy w próżni

Tadeusz Potoczny, sołtys wsi Pawłokoma: To były straszne czasy. Wojna podzieliła ludzi.
Tadeusz Potoczny, sołtys wsi Pawłokoma: To były straszne czasy. Wojna podzieliła ludzi.
TADEUSZ POŹNIAK

Krzyż polski (fot. TADEUSZ POŹNIAK)- Ludzie mają inne problemy: jak się utrzymać, jak wykształcić dzieci - mówi sołtys - Gospodarstwo przynosi coraz mniejsze dochody. Nie można sprzedać zboża. Co najwyżej da się wymienić pszenicę i jęczmień na inny towar, na przykład na węgiel. Syn chodzi do liceum w Dynowie i chce się dalej kształcić. Jak mu pomóc? Żyjemy w próżni, bo nie ma gdzie iść do pracy - kończy Tadeusz Potoczny.

Historia żywa i martwa

Stefania Dajczer wychowała się w Pawłokomie. Tu 3 marca 1945 zginął jej brat.
Stefania Dajczer wychowała się w Pawłokomie. Tu 3 marca 1945 zginął jej brat.
TADEUSZ POŹNIAK

Tadeusz Potoczny, sołtys wsi Pawłokoma: To były straszne czasy. Wojna podzieliła ludzi.
(fot. TADEUSZ POŹNIAK)To nie znaczy, że nie interesuje go historia; wyciąga opracowanie o Pawłokomie dr Zdzisława Koniecznego z Przemyśla. Zna je dobrze, przytacza daty i fakty. Ale ta historia nie interesuje już dzieci. Nikt nie pyta kto Polak, kto Ukrainiec.
- Chce pan posłuchać o historii? - pyta Tadeusz Potoczny - Dziś jest 13 grudnia. W czasie stanu wojennego służyłem w wojsku. Już dwa dni wcześniej ogłoszono alarm, wydano broń i po 90 sztuk ostrej amunicji. Przewieziono nas do Warszawy i kazano ochraniać centralę telefoniczną. Pilnowaliśmy jej dzień i noc. Dziś połowa Polaków nie wie nawet w którym roku ogłoszono stan wojenny. A co mówić o tej historii sprzed 60 lat?

Mam żal do mordercy

Bolesław Szpak ukryty w krzakach olszyny nad rzeką patrzył jak pali się jego rodzinny dom. Miał wtedy 10 lat. Stało się to, co najgorsze.
Pan Bolesław ochrzczony został w kościele. Jego ojciec Jan został zamordowany w Bachórzu jako Ukrainiec. Zwłoki znaleziono w Sanie. Miał przy sobie dużą sumę pieniędzy, bo właśnie zamierzał kupić konie. Handlował nimi i był znany jako dobry kupiec. Dlaczego zginął? Co interesowało morderców: jego narodowość, czy pieniądze? - zastanawia się pan Bolesław.
- Przed wojną żyliśmy w zgodzie - opowiada - Sąsiedzi pomagali sobie w polu, odwiedzali się w czasie świąt (te grekokatolickie przypadały dwa tygodnie później). Ukraińcy byli pracowici, ale traktowano ich jak naród drugiej kategorii. Nie mogli kupić pola; grunty sprzedawano Polakom.
Ci najbardziej zapalczywi już umarli - uważa pan Bolesław. - Nie mam żalu do tych, którzy mi ojca zabili - zapewnia - To był taki czas. Jestem Polakiem. Mam żal nie do Ukraińców, ale tylko do mordercy - mówi.
Jego żona Anna: - Żeby z tego gadania jakiegoś nowego nieszczęścia nie było…
Bolesław Szpak: - My boimy się już tylko śmierci.

Historia kołem się toczy

Pawłokoma, spalona jesienią 1945 r., jest dziś nową wsią. Najstarsze, drewniane budynki powstały zaraz po wojnie. W jednym z nich mieszka mężczyzna, który ma dzisiaj ponad 80 lat. Przyjmuje dziennikarza z rezerwą:
- Dziś nie ma czego się bać. A jutro? Historia kołem się toczy. Widziałem i pamiętam wszystko, ale nic panu nie powiem. Byłem wtedy chłopcem. Uciekłem boso, w koszulinie, bez portek. Tułałem się z rodzicami po okolicznych wioskach. Od tego czasu żadna bieda mi niestraszna. Wojenna bieda nauczyła mnie więcej niż gdybym miał 10 lat studiów. Pochodzę z polskiej rodziny, ale moja kuzynka jest Ukrainką. Dziś mieszka w Gródku. Czasami ją odwiedzam, rozmawiamy o dawnych czasach. Nie żywię urazy. Ale im po tamtej stronie granicy jeszcze wiele lat trzeba żeby myśleć inaczej, żeby szukać pojednania. Po naszej stronie też byli nacjonaliści.

Pomniki: polski i ukraiński

Żeby dojść do kościoła trzeba minąć zarośnięty pagórek nad strumykiem. Zza drzew widać starą zrujnowaną dzwonnicę z baniastą kopułą. To jedyny ślad po cerkwi rozebranej po wojnie. Dalej jest nowy, duży kościół. Przed nim kamienny, niedawno poświęcony krzyż. Na krzyżu napis: "Pamięci Polaków mieszkańców wsi Pawłokoma, którzy w latach 1939 - 45 ponieśli śmierć z rąk ukraińskich nacjonalistów oraz zmarli na nieludzkiej ziemi". Niżej kilkadziesiąt nazwisk. Lista zamordowanych na miejscu oraz druga: wywiezionych do łagrów. Poniżej słowa: "Gdzież są ich groby Polsko".
Cmentarz ukraiński jest kilkadziesiąt metrów dalej, po przeciwnej stronie drogi. Nad nielicznymi starymi nagrobkami góruje nowy kamienny krzyż postawiony nad zbiorową mogiłą. "Wieczna pamięć 366 ofiarom, które tragicznie zginęły we wsi Pawłokomie 1 - 3 marca 1945"- czytamy napis w językach ukraińskim i polskim. Na szarym granicie, przywiezionym z Żytomierza, rejestr 366 nazwisk. Obok dwa krzyże bez napisów nad dwoma pozostałymi mogiłami zbiorowymi. To tutaj na uroczystość poświęcenia pomnika mają w przyszłym roku przyjechać najwyższe władze Polski i Ukrainy.

Musiałam zobaczyć te krzyże

[obrazek7] Stefania Dajczer wychowała się w Pawłokomie. Tu 3 marca 1945 zginął jej brat.
(fot. TADEUSZ POŹNIAK)Na razie na grobach jest niemal pusto. 13 grudnia wybrała się tutaj 85-letnia Stefania Dajczer z Dynowa. W Pawłokomie mieszkała do 1942 r. Później została wysłana na roboty do Niemiec. Po wojnie mieszkała na Ziemiach Zachodnich. W rodzinne strony wróciła w 1968 r. Czyta uważnie listę nazwisk.
- Musiałam tu przyjechać i zobaczyć te krzyże. Tutaj leżą moi znajomi - mówi Stefania Dajczer.
Kilkanaście metrów od krzyża jest grób rodziny Łańczaków. Leży w nim Rozalia Łańczak - jej matka, Zofia - siostra i Jarosław - brat. Przy imieniu Jarosława napis: "zginął tragicznie 3.3.1945", a niżej: "Wiczna im pamjat. Sochrani ich gospodi".
- Jestem Ukrainką. Miałam dwóch mężów. Obaj byli Polakami. Nazwisko noszę po pierwszym - Kaszubie z pochodzenia. Jestem grekokatoliczką. Chodzę do kościoła, bo w Dynowie nie ma cerkwi. Przywykłam. Ludzie mnie szanują - mówi. Później idzie w stronę kościoła - pod polski krzyż.
Towarzyszy jej Dionizy Radoń, syn Polaka i Ukrainki:
- Ojca Antoniego sowieci zesłali na Syberię. Ocalał, bo dostał się do polskiego wojska. Walczył pod Monte Cassino. Wrócił do kraju w 1947 r. Matka Anna z domu Wassarabow ukrywała ojca, gdy do wsi wkraczali nacjonaliści ukraińscy. Szatan wziął władzę nad ludźmi, którzy wcześniej żyli jak bracia - wspomina Dionizy Radoń, modląc się pod ukraińskim krzyżem. Czy oba narody powtórzą ten gest pojednania?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24