Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odeszła, tak jak jej matka

Antoni Adamski Bartosz Bącal
- Pan Aleksander wśród maceb (żydowskich nagrobków), które ocaliła Janina Ordyczyńska, matka Krystyny Kiersnowskiej.
- Pan Aleksander wśród maceb (żydowskich nagrobków), które ocaliła Janina Ordyczyńska, matka Krystyny Kiersnowskiej. BARTOSZ BĄCAL
Krystyna Kiersnowska - opiekunka grobu cadyka Elimelecha - zmarła na zawał kilka dni temu po utarczce z żydowskim pielgrzymem. Podobnie było z jej matką. 15 lat temu dopadł ją zawał na schodach kaplicy nagrobnej. - Czy to przypadek? - pytają mieszkańcy Leżajska.
Krystyna Kiersnowska odziedziczyła klucze do ohelu świątobliwego cadyka Elimelecha po swej matce w 1990 r. Wśród Żydów miała wielu znajomych i przyjaciół.
Krystyna Kiersnowska odziedziczyła klucze do ohelu świątobliwego cadyka Elimelecha po swej matce w 1990 r. Wśród Żydów miała wielu znajomych i przyjaciół. Walczyła o zachowanie pamiątek przedwojennej żydowskiej dzielnicy Leżajska. Starała się poruszyć niebo i ziemię, by ocalić maceby (płyty nagrobne) z żydowskiego cmentarza, którymi hitlerowcy kazali wybrukować rynek. Leżajsk, również dzięki niej, jest coraz tłumniej odwiedzany. Pozostawi po sobie same najlepsze wspomnienia i pełne niepokoju pytanie: Kto teraz będzie otwierał pielgrzymom drzwi leżajskiego ohelu? KRZYSZTOF ŁOKAJ

Krystyna Kiersnowska odziedziczyła klucze do ohelu świątobliwego cadyka Elimelecha po swej matce w 1990 r. Wśród Żydów miała wielu znajomych i przyjaciół. Walczyła o zachowanie pamiątek przedwojennej żydowskiej dzielnicy Leżajska. Starała się poruszyć niebo i ziemię, by ocalić maceby (płyty nagrobne) z żydowskiego cmentarza, którymi hitlerowcy kazali wybrukować rynek. Leżajsk, również dzięki niej, jest coraz tłumniej odwiedzany. Pozostawi po sobie same najlepsze wspomnienia i pełne niepokoju pytanie: Kto teraz będzie otwierał pielgrzymom drzwi leżajskiego ohelu? (fot. KRZYSZTOF ŁOKAJ)Mąż zmarłej, Aleksander Kiersnowski, przypomina sobie różne zachowania pielgrzymów z całego świata, którzy przyjeżdżają do grobu cadyka Elimelecha. Ale takiego pielgrzyma jak Jehudi H. z Nowego Jorku nie pamięta. Przyjechał z grupą 16 Żydów w poniedziałek, prosto z Ukrainy. - Zachowywał się, jakby był pod wpływem narkotyków. Grymas złości, wybałuszone oczy, niekontrolowana agresja - opowiada Kiersnowski.

Ze szczotką na pielgrzyma

Była godzina 14.50. Do domu Kiersowskich w Leżajsku ktoś gwałtownie zaczął się dobijać.
- Drzwi były otwarte, wystarczyło nacisnąć klamkę - opowiada pan Aleksander. - A on walił w nie pięściami i kopał nogami. Wykrzykiwał tylko jedno słowo: "Klucz". Po niemiecku odpowiedziałem mu: "Żona zaraz przyjdzie".
Tymczasem przybyły zaczął uderzać w szybę okienną, która pękła. Wtedy Kiersnowski uchylił drzwi. Według jego relacji, Żyd chciał wtargnąć do sieni. Gospodarz odpychał go kijem od szczotki. Gdy wypchnął intruza na ulicę, zobaczył, że towarzyszy mu 6 - 8 osób. Jeden z nich w wieku ok. 20 lat zbliżył się z telefonem komórkowym i robił zdjęcia szamoczącym się mężczyznom.

To prowokacja!

Wtedy z domu wyszła K. Kiersnowska i razem z Żydami skierowała się w stronę bramy kirkuta (cmentarza żydowskiego). Pan Aleksander opowiada:
- Poszedłem za nimi do rogu domu, choć byłem tylko w kapciach i sweterku. Niepokoiłem się o żonę. Okazało się, że słusznie. Gdy doszła do bramy kirkuta, pielgrzymi otoczyli Krystynę, a Jehudi H. zaczął ją szarpać. Prawdopodobnie chodziło o pokazanie kwitu opłaty za wejście, jaki pielgrzymi wpłacają na konto Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Polsce, która opiekuje się leżajskim cmentarzem. Domyślam się, że go nie mieli. Stąd okazywana żonie wściekłość.

To prowokacja!

[obrazek4] - Pan Aleksander wśród maceb (żydowskich nagrobków), które ocaliła Janina Ordyczyńska, matka Krystyny Kiersnowskiej.
(fot. BARTOSZ BĄCAL)K. Kiersnowska uwolniła się od napastników i uciekła do mieszkania. Żydzi przybiegli za nią. Jehudi H. ponownie zaczął dobijać się do drzwi, a później do okna. Gdy pani Krystyna wybiegła z pokoju do sieni, rozległ się brzęk tłuczonej szyby.
Wtedy kobieta upadła na ziemię. Jej mąż chciał wybiec na zewnątrz. "Nie ruszaj się, to prowokacja" - zdążyła powstrzymać go żona.
Tuż po godz. 15 przyjechała karetka, a parę minut później - policja. Lekarz z pogotowia przeprowadził masaż serca, a gdy jego akcja ustała, zastosował dwa elektrowstrząsy. Tętno wróciło i chorą można było przetransportować do szpitala.
- Tymczasem ja poczułem się bardzo słabo. Kilka lat wcześniej miałem poważny zawał i leczyłem się na serce - opowiada Kiersnowski.
Przez dwie godziny składał zeznania na policji. Po podpisaniu protokołu przesłuchania został przewieziony do szpitala. Tam dowiedział się, że żona zmarła w karetce.
Wtedy Kiersnowski z powodu bardzo wysokiego ciśnienia został przeniesiony na salę intensywnej terapii i podłączony do kroplówki oraz monitora. Ze szpitala został wypisany dopiero w środę.
Drzwi do ohelu otworzył pielgrzymom syn Kiersnowskich, Witold, wezwany telefonicznie przez ojca. Modlili się nad grobem Elimelecha w czasie, gdy Jehudi H. składał zeznania na policji.

Splot wydarzeń

Według ustaleń leżajskiej prokuratury, po policję pierwszy zadzwonił Jehudi, mieszkający w Nowym Jorku 48-letni Żyd belgijskiego pochodzenia. - Wszczęliśmy postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi Jerzy Danilewicz, prokurator rejonowy w Leżajsku.
Przesłuchano kilku świadków, m.in. kierownika grupy Żydów, jednego jej członka i mieszkańca Leżajska, który widział część wydarzeń. Tłumacza przysięgłego ściągnięto z Nowej Sarzyny. - Mieliśmy mało czasu, bo grupa się spieszyła. Chcieli jeszcze odwiedzić groby żydowskie w Rymanowie, Nowym Sączu i zdążyć na samolot do Warszawy - tłumaczy prokurator.
Jak wynika z ustaleń, kiedy Krystyna Kiersnowska otworzyła furtkę prowadzącą na cmentarz, przecisnął się przez nią młody hasyd. Wówczas doszło do nieporozumienia pomiędzy kierownikiem grupy a Krystyną Kiersnowską o zapłatę. Na to pani Krystyna zamknęła furtkę i poszła do domu. Na cmentarzu został zamknięty członek wycieczki, syn kierownika grupy.
Wówczas doszło do utarczek przed domem Kiersnowskich. K. Jehudi uderzał w drzwi i w szybę. Ta w końcu została wybita.
- Wtedy Kiersnowski wyszedł ze szczotką. Mężczyźni zaczęli się przepychać - opowiada Danilewicz.
Okazuje się, że przed śmiercią Krystyna Kiersnowska zadzwoniła po pomoc do jednego z sąsiadów. - Niech pan przyjdzie! Jeden Żyd pociągnął mnie za kaptur, a teraz szarpią mojego starego! - wołała przez telefon. - Poszedłem, ale nie widziałem wszystkiego od początku - mówi mieszkaniec Leżajska.
Prokuratura ustaliła, że K. Kiersnowska zasłabła już po wypuszczeniu młodego Żyda z cmentarza. - Bramę otworzył jej mąż po interwencji policji - mówi Jerzy Danilewicz. Jego zdaniem, na chwile obecną nie ma podstaw by sądzić, że Krystyna K. zasłabła w obecności, czy bliskim sąsiedztwie Jehudiego.
- To był tragiczny zbieg okoliczności - uważa prokurator.

***

Janina Ordyczyńska, mama Krystyny Kiersnowskiej, zmarła na zawał nocą w sierpniu 1990 r. Poszła wówczas otworzyć żydowskim pielgrzymom cmentarz i ohel. Długo nie wracała. Gdy rodzina poszła jej szukać, znalazła martwą, leżącą na schodach.

Spoczęła a w spokoju

[obrazek7] (fot. WOJCIECH ZATWARNICKI )Strażniczka ohelu (kaplicy grobowej) cadyka Elimeleha została pochowana w czwartek na leżajskim cmentarzu. W ostatniej drodze, Krystynie Kiersnowskiej towrzyszyło jej przyszło ok. 90 osób. Rodzina, znajomi, dawni współpracownicy. Złożyli kwiaty, wieńce. Na cmentarzu zabrakło przedtswicieli środowisk żydowskich, nie przysłali też wieńców. Mimo to podczas tej smutnej uroczystości wspominano panią Krystynę przede wszystkim jako opiekunkę leżajskiego kirkutu i ohelu. - Krystyno, zawsze pozostaniesz w naszej pamięci jako strażniczka grobu cadyka Elimeleha - powiedzieli nad grobem jej najbliżsi.
Bar

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24