Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeraźliwie beczały ze strachu

KRZYSZTOF POTACZAŁA
Józef Iwanisik: - Boję się, że wrócą na moje podwórze i wybiją mi całe stado.
Józef Iwanisik: - Boję się, że wrócą na moje podwórze i wybiją mi całe stado. KRZYSZTOF POTACZAŁA
Wilki weszły na pastwisko o czwartej nad ranem. W ciągu kilku minut zagryzły co najmniej 16 owiec. Gospodarz wciąż szuka kolejnych ofiar.

Rzeź miała miejsce tuż przy asfaltowej drodze prowadzącej w kierunku Przemyśla. Wzdłuż niej co kilkadziesiąt metrów stoją domy. - Owce przebywały na ogrodzonym pastwisku nad drogą, naprzeciw mojego gospodarstwa - opowiada Józef Iwanisik. - Od wiosny zawsze spędzają tu noce. Mam prawie120 sztuk, podusiłyby się w owczarni.

Przeraźliwie beczały ze strachu

Około czwartej nad ranem Iwanisika i jego żonę obudziła Straż Graniczna. Chwilę wcześniej patrol zauważył w światłach samochodowych reflektorów rozszarpane owce. Leżały przy jezdni. - Czułem, że coś musiało się stać, od wieczora chodziłem jakiś niespokojny - mówi pan Józef. - Kiedy wybiegłem z domu, aż się przeraziłem.

Pozostałe przy życiu zwierzęta przeraźliwie beczały, chyba ze strachu.

Od świtu gospodarz liczył ofiary wilczego ataku. Zagryzione jagnięta i dorosłe owce były rozwleczone na przestrzeni kilku hektarów. - O, tu leżą dwie - pokazuje Iwanisik. - Obok chałupy następne, a w krzakach nad potokiem jest tylko skóra.

Jedną owieczkę znalazłem na podwórzu sąsiada, 300 metrów od mojego pastwiska. Aż tam ją wilki zagoniły.

Wczoraj w południe na ziemi były jeszcze widoczne ślady wilczych łap. Na trawie co kilka metrów - krew. - Tu musiała przyjść cała wataha - twierdzi gospodarz. - Jeden czy dwa wilki nie wyrządziłyby takich szkód.

Najbardziej żal jagniątek

Spośród co najmniej 16 zagryzionych owiec, tylko dwie zostały doszczętnie zjedzone. Resztę wilki udusiły, a kilka jest dotkliwie poranionych. - I co ja teraz z nimi zrobię? - martwi się Iwanisik. - Najbardziej mi żal jagniątek. Leżą i dogorywają. Już nic z nich nie będzie.

To pierwszy tak duży atak wilków w Jureczkowej od wielu lat. Zdaniem mieszkających we wsi myśliwych, najpewniej wadera (samica) uczyła polować urodzone w zeszłym roku młode. - One nie zrobiły tego z głodu, lecz po to, by nabrać umiejętności zdobywania pożywienia - zapewniają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24