Jesteśmy niewinni

Oprócz Anny Sz.-L. wyroku wysłuchało 6 innych oskarżonych. Na kary 1000 zł grzywny w zawieszeniu na 2 lata skazał Antoniego T., byłego członka zarządu, oraz Joannę D. i Marka G, byłych członków komisji przetargowej. To oni poświadczyli nieprawdę w dokumentach, m.in. w sprawie nigdy nie zakupionych mebli oraz kupna firan i zasłon do budynku kasy za ponad 42 tys. bez ogłaszania przetargu.

Janusza S., obecnego dyrektora Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, a byłego dyrektora finansowo-administracyjnego kasy, sąd uniewinnił. Uniewinnił też Huberta H., byłego zastępcę dyrektora ds. medycznych i Elżbietę M., byłą członkinię zarządu i byłą sędzię Trybunału Stanu.

Jesteśmy niewinni

Obrońcy oskarżonych zabiegali o uniewinnienie klientów. Ci w ostatnim słowie też prosili o uznanie ich za niewinnych. Adwokaci przekonywali, że na początku działalności kasy, czyli od 1999 r. nie było jasnych przepisów, określających jej działanie. Przypominali o dobrych wynikach finansowych osiąganych przez PRKCh i najniższych kosztach utrzymania spośród wszystkich kas w kraju.

Samowolne rozdawnictwo dyrektora

Sędzia Andrzej Borek nie miał wątpliwości, że regulamin i statut jasno określały, kto decydował o wynagrodzeniach dla pracowników i członków zarządu kasy.

Kierownictwo mogło mieć większe pensje tylko za pozwoleniem Rady Nadzorczej.

Ta takich decyzji nigdy nie wydawała. Dlatego sąd za bezprawne uznał przyznawanie przez dyrektor Sz.-L., 4 członkom zarządu odpraw, podwyżek i po 450 zł dodatku antynikotynowego. Kasa straciła na tym ponad 150 tys. zł.

Sędzia przypomniał, że szefowie kasy wzięli dla siebie odprawy w czasie, kiedy wiadomo było, że za dwa miesiące wchodzi w życie tzw. ustawa kominowa (ograniczająca zarobki menedżerów).

Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał jednocześnie, że dyrektor Sz. - L. miała prawo podwyższać pensje pracowników. Skazał ją za spowodowanie straty 150 tys. zł. Prokuratura zarzucała jej, że naraziła kasę na ponad pół miliona zł.

Skazani chcą apelacji

Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy skazanych zapowiedzieli apelacje. Od wyroku odwoła się też najprawdopodobniej Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.