Robert Choma powinien stracić urząd prezydenta Przemyśla. Nie dlatego, że podpisał zobowiązanie o współpracy z SB, lecz dlatego, że przed wyborami zataił ten fakt przed opinią publiczną. To, czy komuś zaszkodził, czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Podobnie jak nie ma znaczenia to, czy Choma zataił ten fakt dlatego, że zapomniał, czy też dlatego, że celowo chciał to ukryć.
Wyborca, oddając na niego swój głos, miał prawo znać wstydliwe fakty z przeszłości Chomy. Nie znał, przez co jego decyzja przy urnie od początku była obarczona poważnym błędem. Być może część wyborców Chomy nie zagłosowałaby na niego, wiedząc o tym fatalnym podpisie. Być może przegrałby przez to wybory.
A może nawet zwyciężyłby, choć z mniejszą przewagą. Nie ma to już jednak żadnego znaczenia.
Cena za to "zapomnienie" musi być, niestety, wysoka. Taka jest istota lustracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?